sobota, 11 stycznia 2014

Prolog

Opuściłam budynek, w którym mieściła się uczelnia i zeszłam po czterech schodkach, aby wkrótce znaleźć się na chodniku. Przeszłam niewielki dystans i zatrzymałam się przed przejściem na pasach, czekając, aż światło zmieni się na zielone. Poprawiłam swoje blond włosy, które tego dnia były wyprostowane. Niecierpliwie rozglądałam się. Po drugiej stronie ulicy zauważyłam chłopaka, który przyglądał mi się z zadziornym uśmiechem.Opierał się o mur, a w rękach trzymał telefon, który chwilę później znalazł się już w kieszeni jego jeansów.
-Cześć, Mała!-krzyknął do mnie. Przewróciłam oczami. Obok mnie przeszli jacyś ludzie, nie zauważyłam świecącego się już zielonego. Przeszłam na pasach, a brunet podbiegł do mnie szybko.
-Nie uciekaj ode mnie-zaśmiał się-chciałem się tylko z tobą przywitać.
-Nie mam jakoś ochoty na rozmowę z tobą.-odwróciłam się do niego i przyjrzałam się mu krótko.
-Och, jaka niegrzeczna.-zachichotał złośliwie, nadal podążając za mną.
-Słuchaj, jeśli masz do mnie jakąś sprawę, czy coś, to mów szybko, spieszę się.-stanęłam w miejscu i spojrzałam na niego.
Przeczesał dłonią swoje włosy i uniósł lekko kąciki ust. Dosyć przystojny...
-Jestem Zayn, chciałabyś może spotkać się ze mną?-zaśmiałam się lekko-Co powiesz na tę nową kawiarnię, dziś o 19?
-Cóż...przypuszczam, że jeśli się nie zgodzę, to nie dasz mi spokoju, wydajesz się uparty...więc tak.-westchnęłam.
Uśmiechnął się szeroko. Puścił mi oczko, po czym odszedł wolnym krokiem.